Fotograf ślubny – czyli Piotr

Fotograf ślubny i muzyczny, a prywatnie mąż najcudowniejszej z Mart.
Widziałem więcej ślubów, niż nakazywałby rozsądek, ale wciąż wracam po więcej.

Lubię pyzy, co niestety po mnie widać.
Ale pracuję nad tym, serio.

Fotografia to mój sposób na wyłapywanie tego, co unikatowe.
Iskry, osobowości, małych gestów.
Poszukiwanie tego, co sprawia, że Wy to Wy.

Tworzę atmosferę, w której powstają rzeczy totalnie spontaniczne, zabawne i niesztampowe –
– niektórzy twierdzą, że również piękne. Podglądam i obserwuję. Bez pozowania,
reżyserii czy powtarzania schematów łapiąc to, co prawdziwe.

Słyszę, że moje zdjęcia są „naturalne”. Podoba mi się to.
Naturalność jest dobra, nie rezygnujmy z niej i nie przeszkadzajmy jej.
Niech się dzieje.

Ma być vibe, a z nim luz, śmiech i George Michael w tle. Bo nic tak nie podkręca klimatu, jak subtelne, romantyczne pląsy.
Tworzymy reportaż, który przetrwa próbę czasu i sesje, których nie powstydzą się kolejne pokolenia. Zdjęcia, których i sąsiad pozazdrości.

Zobaczcie więc jak patrzę… i dajcie mi się zobaczyć!