Popularność! Sława! Błysk fleszy! Zainteresowanie mediów i ogromne zasięgi w socialu! Gdy przekraczałem progi wrocławskiego studio filmowego w mojej głowie szumiało wiele myśli i barwnych skojarzeń gdy przekraczałem progi wrocławskiego studio filmowego. Nie byłem nigdy w podobnym miejscu, nie mówiąc już o realizowaniu w nim sesji i rzecz jasna nie wiedziałem czego się spodziewać – miejsca pełnego kinowej magii czy pracowitego zakładu pracy?
Jak się okazało, studio ATM Grupa było jednym i drugim. Dało się więc zauważyć całkiem sporą liczbę ewidentnie zapracowanych osób, które jednakowoż nie nosiły żadnych widocznych magicznych insygniów – chyba, że ich teczki, plecaki i ołówki były zaczarowane. Wystarczyło jednak dać kilka kroków w tę czy inną stronę by poczuć surrealizm sytuacji. Próbując wyjść głównymi drzwiami z pubu trafiłem w ślepą ścianę, a przechodząc z recepcji do siłowni trafiłem na plebanię! Czyżby myliły mnie oczy? A może zjadłem coś psychodelicznego? Co działo się dookoła mnie? Chaos! Zagubienie! Czarna magia!
Gdy w końcu zapanowałem nad zmysłami i uspokoiłem tętno zrozumiałem, że magia nie była wcale taka czarna, a otaczające mnie iluzje były po prostu zmyślnie przygotowaną przestrzenią do efektywnej pracy. Jak się dowiedzieliśmy, jest to największe studio tego typu we wschodniej Europie – poczuliśmy więc dumę, ale i odpowiedzialność. Sesja musiała być na medal, walczyliśmy w końcu o reputację rodzimego przemysłu telewizyjnego!
Ilona i Łukasz znali to miejsce jak własną kieszeń – to plan ich ulubionej telenoweli, “Pierwsza Miłość”. Lekko zainspirowani przeze mnie skontaktowali się z producentami i sobie tylko znanymi sposobami uzyskali zgodę na sesję. Uradowany niecodziennym pomysłem w podskokach przybyłem do Wrocławia by sprawdzić czy wódka w serialowym barze jest naprawdę wódką. Nie mogę nic zdradzić, gdyż podpisałem dużo ściśle tajnych dokumentów zobowiązujących mnie do milczenia, natomiast jeśli jeszcze przyjdzie mi odwiedzać bar Barbarian to przyjadę pociągiem.